Odcinek czterdziesty podcastu Ortopedia  – Moja Pasja!

Gojenie tkanek – trening, dieta, czynniki

W naszym organizmie często dzieje się tak, że albo coś się nie chce goić i chcemy zrobić coś, aby gojenie wreszcie nastąpiło, rozpoczęło się,  albo co prawda goi się, ale chcielibyśmy to gojenie przyspieszyć lub jakoś poprawić jego jakość. Czy coś takiego jest w ogóle możliwe?

Będzie o tym dlaczego tkanki się uszkadzają – błędy treningowe i choroby
Dlaczego dieta jest ważna?
Przybliżę temat czynników wzrostu.

*****************************
Jeśli chciałbyś przeskoczyć do konkretnego rozdziału, użyj menu rozwijalnego odtwarzacza poniżej!
*****************************

Linki:

Ortopedia Moja Pasja  – podcast w formie audio i wideo

Podcast udostępniam na wszelakich aplikacjach podcastowych typu iTunes (i wszystich które korzystają z katalogu iTunes) oraz Spotify, Google Podcast, Stitcher, iHeart Radio, Android

Oglądając wideo  zasubskrybuj proszę kanał na YouTube oraz kliknij symbol dzwoneczka, dzięki temu otrzymasz powiadomienie, gdy opublikuję nowy film.

A jeśli wolisz czytać to śmiało przewijaj w dół lub pobierz tekst w wersji PDF

Korzystając z poniższego odtwarzacza możesz przeskoczyć do interesującego Cię rozdziału.

Wystarczy kliknąć w rozwijalną listę:

Transkrypcja

Również w wersji  PDF

Dzisiaj poruszę temat, który zapewne wywoła nieco dyskusji. Czy dobrze, czy źle – nie wiem. Pewnie się okaże. Co więcej. Zazwyczaj staram się, aby materiał, który nagrywam był długo aktualny, taki zawsze zielony. Dzisiejszy materiał nagrywam na początku roku 2021 i obrazuje on to, co wiem i co uważam dzisiaj. Nie wiem, natomiast, w jaką stronę ta dziedzina zdryfuje z czasem i co z tego będzie aktualne za kilka lat. Czas pokaże.

To o czym dzisiaj? W naszym organizmie często dzieje się tak, że albo coś się nie chce goić i chcemy zrobić coś, aby gojenie wreszcie nastąpiło, rozpoczęło się,  albo co prawda goi się, ale chcielibyśmy to gojenie przyspieszyć lub jakoś poprawić jego jakość. Czy coś takiego jest w ogóle możliwe? Spróbuję przybliżyć temat zaraz po intro.

Witam Cię bardzo serdecznie w okrągłym czterdziestym odcinku podcastu Ortopedia Moja Pasja. Ja nazywam się Michał Drwięga, jestem ortopedą, a w podcaście omawiam problemy ortopedyczne, pokazuje jak pracuję, czym kieruję się proponując konkretny sposób leczenia oraz jakie są jego alternatywy i możliwe powikłania. Jeśli interesujesz się ortopedią, szukasz rozwiązania swojego problemu po urazie lub uczysz się ortopedii – koniecznie wysłuchaj tej audycji!

Gojenie tkanek 1:26

Wszystkie urazy, przeciążenia, zerwania, z którymi mamy do czynienia w swoim życiu, niezależnie od sposobu ich zaopatrzenia, muszą ulec wygojeniu. Gojenie to proces fizjologiczny naszego ciała, który ma doprowadzić do maksymalnie pełnej funkcji uszkodzonego organu. Problem w tym, że gojenie nie zawsze przebiega w taki sposób, jaki byśmy sobie życzyli. Może wcale nie postępować, bądź z różnych powodów tempo tego gojenia nie zadawala nas. I co wtedy? Co, jeśli ewidentnie nasz organizm nie bardzo sobie  z tym gojeniem radzi? Całkiem niedawno zastanawiałem się na łamach dwudziestego piątego odcinka podcastu, jak przyspieszyć zrost kostny. Tamten odcinek można znaleźć pod adresem www.drmick.pl/025. Tym razem spróbuję pochylić się nad gojeniem tkanek miękkich.

No właśnie. Idealnie byłoby mieć jakąś magiczną tabletkę, po której wszystko się pięknie zaczyna goić. Ale nie mamy i pewnie szybko mieć nie będziemy. Dlatego na początek należałoby się przyjrzeć, czy nie ma przypadkiem w naszym organizmie czegoś, co przeszkadza naturalnym procesom gojenia. Powiem więcej, czy nie ma czegoś co nie dość, że przeszkadza w gojeniu, to być może doprowadziło nas to stanu, który gojenia wymaga?

 Błędy treningowe doprowadzające do potrzeby nadmiernego gojenia 2:51

I na początek muszę wspomnieć o rzeczach wydawałoby się oczywistych. O błędach treningowych. Nie szukając głęboko przyczyn uszkodzeń i złego gojenia tkanek miękkich, trzeba sprawdzić kilka następujących aspektów:

  • Czy sprzęt którego używasz jest dla ciebie odpowiedni? Czyli – boli cię łokieć, sprawdź, czy rakieta, którą grasz nie jest za ciężka, czy naciąg jest odpowiednio wyregulowany. Boli cię stopa lub kolano a biegasz – dobierz właściwe obuwie, pomyśl, na jakiej nawierzchni biega Ci się najgorzej. Jeździsz dużo na rowerze – sprawdź czy jest prawidłowo dobrany i odpowiednio do Ciebie wyregulowany.
  • Czy warunki w których trenujesz są odpowiednie? Np. temperatura może często mieć wpływ na kondycję twoich ścięgien.
  • Czy przypadkiem nie robisz gwałtownych zmian w stosowanych obciążeniach treningowych?
  • Wreszcie, czy kinematyka twojego ruchu jest prawidłowa? Tu szczególnie, jeśli faktycznie intensywnie trenujesz i często powtarzasz dany ruchu. Jeśli nie będzie prawidłowo wykonywany, to doprowadzi Cię do tragedii. To tak jak ze źle ustawionym układem kierowniczym. W samochodach do jeżdżenia po mieście, czasem nawet nie zauważysz problemu. Ale w samochodzie sportowym, wysokiego wyczynu, ten sam problem spowoduje, że wjedziesz do pierwszego rowu lub urwiesz w czasie rajdu któryś z przeciążonych, elementów.

Przy treningach weź pod uwagę następujące aspekty:

 Dobór sprzętu

Warunki treningu

Zmiany w obciążeniach

Poprawność wykonywanego ćwiczenia

Bardziej tematu treningowego nie będę rozwijał, bo jak zapewne wiesz, trener ze mnie marny, więc z zasianą tylko świadomością ryzyka, odsyłam Cię do profesjonalistów w tej dziedzinie.

 Choroby doprowadzające do uszkodzeń tkanek 4:35

Teraz weźmy na warsztat świeży uraz. Dajmy na to, urywamy więzadło poboczne piszczelowe  w obrębie stawu kolanowego. Mamy zdrową, aktywną osobę, która doznaje świeżego urazu. To, czy spodziewamy się tutaj na wstępie jakichś problemów
z gojeniem? Raczej nie.  Ale kiedy u podobnej osoby dochodzi do przeciążenia np. przyczepu ścięgna lub co gorzej przyczep choruje u osoby, która teoretycznie specjalnie nie grzeszy aktywnością, to należy przede wszystkim poszukać czynników ryzyka takiego stanu. Dlaczego? Bo inaczej, jeśli nie znajdziemy przyczyny, to nasze starania
o gojenie nie będą skuteczne. Inaczej mówiąc, czego byśmy nie robili, to i tak uszkodzenia będą postępowały i będzie nam się wydawać, że gojenie nie następuje, pomimo, że proces jak najbardziej się toczy.

W tym momencie powinienem wylistować po kolei czynniki ryzyka, które do takich problemów doprowadzają. No to proszę:

  • Cukrzyca,
  • Otyłość,
  • Wysoki cholesterol,
  • Hiperurykemia, czyli przewlekle podwyższony poziom kwasu moczowego,
  • Nadciśnienie,
  • Zaburzenia endokrynologiczne,
  • Choroby reumatoidalne,
  • Niektóre leki, w tym antybiotyki,
  • Pigułki antykoncepcyjne, ale i hormonalna terapia zastępcza.

Jak się tak przyjrzeć tej liście, to może poza tymi pigułkami antykoncepcyjnymi, wiele zależy od tego, jak się odżywiamy. No niestety, nie bez znaczenia pozostaje to co jemy, jak jemy no i oczywiście, ile jemy.

Pierwsza rzecz do dogłębnej analizy to nasz jadłospis i nasze przyzwyczajenia żywieniowe.

Taką analizę trudno jest przeprowadzić samemu. Najczęściej, najzwyczajniej w świecie oszukujemy się lub nie mamy świadomości, że to, co jemy jest dla nas niedobre. I nie chodzi tu o to, że nie wiemy, że tłusta goloneczka dwa razy w tygodniu może nam nieco zaszkodzić. Myślę raczej o tym, że nawet coś co uważane jest za zdrowe może dla nas osobiście nie być dobre, bo nasz organizm z takich lub innych względów nie toleruje tego. Analiza naszych przyzwyczajeń z dietetykiem, ewentualnie wykonanie testów na nietolerancje pokarmowe, czy idąc dalej wręcz testów genetycznych, może pozytywnie wpłynąć na nasz jadłospis.

Bez dietetyka, raczej sobie nie poradzisz.

Ok, to wiemy już, że sposób, w jaki się odżywiamy może wpłynąć na rozwój chorób, które sprzyjają wstąpieniu problemów z naszymi ścięgnami. To w takim razie jak to się dzieje, że wymienione schorzenia wpływają ich stan? W tym miejscu musiałbym zacytować połowę książki do fizjologii człowieka. Wymienić tysiące szlaków metablicznych, enzymów i ich receptorów. Niewykonalne. Musimy przyjąć w tym momencie, że te choroby powodują to i już.

Co ma wspólnego zawał serca z chorującym ścięgnem? 7:37

Ale jest jeden aspekt, który warto przybliżyć. Zerknijmy jeszcze raz szybko na tę stosunkowo krótką listę: cukrzyca, otyłość, wysoki cholesterol, hiperurykemia. Czy to wszystko nie jest równolegle przyczyną wystąpienia choroby niedokrwiennej serca, która z czasem doprowadza do zawału? A dlaczego dochodzi do zawału? Bo do serca nie dopływa krew, która jest niezbędna do pracy mięśnia sercowego. Dla niedoinformowanych szybko dodam, że nie wystarczy, że całe serce jest wypełnione krwią. Z tej krwi, bezpośrednio mięsień nie potrafi się odżywiać. Musi mieć swoje unaczynienie. Zapewniają je tętnice wieńcowe. Tętnice wieńcowe odchodząc od aorty mają średnicę 3-6mm. Po podziałach ich średnica szybko zmniejsza się do 2-3 mm a na przebiegu kolejnych kilku centymetrów zmniejszają się, wnikają do mięśnia i tworzą mikrokrążenie. Zwężenie tych największych naczyń blaszkami miażdżycowymi prowadzi do wspomnianego przewlekłego niedokrwienia i spadku wydolności serca. Można powiedzieć, że dochodzi do niego za mało paliwa, aby mogło wejść na wysokie obroty. Z kolei całkowite zatkanie takiego naczynia doprowadza do zawału, czyli martwicy mięśnia.

Bez dopływu krwi tkanki chorują i nie goją się.

Po co ja to mówię? Na przykładzie serca widzimy drastyczne skutki niedokrwienia. Drastyczne, bo metabolizm mięśnia serowego jest bardzo duży i nie może ono sobie specjalnie odpocząć. Nie da się go unieruchomić. Jego dysfunkcje zauważamy od razu.
A co z innymi mięśniami? Co ze ścięgnami, których metabolizm jest co prawda bardzo wolny, ale przecież też potrzebują unaczynienia, dopływu krwi. Czy te mikronaczynia nie zwężają się? Nie zatykają tak, jak naczynia wieńcowe? Dlaczego miałby tego nie robić? A skoro tak, to tu również dochodzi do niedokrwienia, stopniowego uszkodzenia
i braku gojenia. Przebieg nie jest tak drastyczny, jak w przypadku zawału serca, ale na pewno dokuczliwy.

To co powiedziałem, to oczywiście gigantyczne uproszczenie tematu, ale tak jak wspomniałem, raczej całej fizjologii tutaj nie wytłumaczę.

Mając jednak świadomość problemu naczyniowego powinniśmy zastosować coś, co krążenie poprawi.

 Historia odkrycia czynników wzrostu 10:02

Przejdźmy do sposobów wspomagania.

Coraz więcej w literaturze spotyka się doniesień o nowatorskich sposobach przyspieszania lub też modyfikowania gojenia. Szczególnie u sportowców, możliwości przyspieszenia gojenia tkanek są wysoce pożądane, ponieważ okres przerwy
w treningach spowodowany koniecznością leczenia jest zawsze wielką stratą.

Już w latach osiemdziesiątych zauważono, że podanie izolowanych płytek krwi (komórek wchodzących w skład krwi, biorących udział w procesie regulacji krzepnięcia krwi) przyspiesza znacznie hodowle tkankowe poza organizmem człowieka. Kolejnym etapem było uzyskanie substancji pochodzącej z płytek krwi, która poprawiała gojenie owrzodzeń skórnych. Nauczono się wreszcie uzyskiwać konkretne substancje, które wpływają na proces gojenia różnych tkanek – nazwano je czynnikami wzrostu (ang. growth factor).

Obecnie wiadomo, że czynniki wzrostu to białka odgrywające kluczową rolę w złożonym procesie naprawy i regeneracji tkanek. Czynniki wzrostu nie są więc czymś sztucznym, dodatkowym, produkowanym w zakładzie farmaceutycznym. Są to normalnie obecne składniki naszego ciała na co dzień regulujące procesy regeneracji tkanek.

Skoro tak, to wymyślono, że można je izolować i podawać w miejsca wymagające poprawy gojenia. Normalnie za dowóz czynników wzrostu w miejsce, które ma się intensywnie goić (np. po urazie) odpowiada nasz układ krwionośny. Kłopot zaczyna się w momencie, kiedy wygoić powinna się tkanka, która to ukrwienie ma bardzo słabe lub jak ustaliliśmy jest ono z różnych powodów zaburzone.

Przyczepy ścięgien i same ścięgna to struktury bardzo słabo ukrwione

Przykładami takich tkanek są przyczepy ścięgien i ścięgna jako takie. Podanie koncentratu czynników w okolicę źle lub wolno gojącego się ścięgna wpłynie przyspieszająco na cały proces regeneracji. To samo dzieje się z tkankami, które mają wystarczająco dobre ukrwienie. Proces gojenia ulega przyspieszeniu, a przecież właśnie o to nam chodzi.

Pamiętając, że nasze czynniki wzrostu nie są dla naszego organizmu niczym obcym, możemy być pewni, że są one dla nas bezpieczne i nie ma tu mowy o przeniesieniu jakieś choroby od innego człowieka, czy też od zwierzęcia.

Co właściwie zawiera PRP? 12:28

Dzisiaj wielu lekarzy używa do stymulacji gojenia czynników wzrostu. Najczęściej wykorzystywana jest PRGF (ang. Plasma Rich In Growth Factors) czyli osocze zawierające dużą ilość czynników wzrostu. W tym przypadku nie jest uzyskiwany jeden, konkretny rodzaj czynników, ale cały zestaw, koncentrat czynników takich jak m.in:

PDGF czyli Platelet Derived Growth Factor (Płytkopochodny czynnik wzrostu, to białko regulujące różnicowanie i podziały komórek),

TGF-β to Transforming Growth Factor Beta (Transformujący czynnik wzrostu, który zarządza komórkami w trakcie ich rozwoju oraz bierze udział w gojeniu ran),

IL-I Insulin Like Growth Factor (insulinopodobny czynnik wzrostu to zasadniczy czynnik wzrostowy wydzielany pod wpływem ludzkiego hormonu wzrostu, w znaczący sposób wpływa na przyspieszenie gojenia się ścięgien),

FGF Fibroblast Growth Factor (czynnik wzrostu fibroblastów, zaangażowny w proces angiogenezy i gojenia się ran),

wreszcie

EGF Epidermal Growth Factor (czynnik wzrostu naskórkowy, który pobudza fibroblasty do produkcji kolagenu).

Takich i podobnych białek jest bardzo dużo. Raz zaktywowane, pobudzają procesy naprawcze tkanek miękkich w miejscu leczonym.

Początkowym ograniczeniem możliwości masowego zastosowania czynników wzrostu był koszt ich uzyskiwania. Zestaw do automatycznego uzyskiwania osocza bogatego w czynniki wzrostu kosztował kilka tysięcy złotych. Obecnie stosowane metody pozwalające uzyskać koncentrat czynników wzrostu, mają zupełnie przystępne ceny. Umożliwia to stosowanie czynników wzrostu praktycznie w każdej sytuacji, kiedy myślimy o pobudzeniu/przyspieszeniu procesu gojenia.

Aby uzyskać koncentrat czynników wzrostu, pobieramy od danego pacjenta od 20 do 60 ml krwi, którą odwirowujemy uzyskując rozdzielenie odpowiednich frakcji krwi.  Odpowiednio zbierając poszczególne warstwy uzyskujemy od jednego do pięciu ml koncentratu osocza bogatego w czynniki wzrostu. Wszystko zależy od zestawu, który używamy. Kiedyś cały proces musiał odbywać się w sterylnych warunkach bloku operacyjnego, dziś z racji stosowania układów zamkniętych, przygotowuje się je bezpośrednio w gabinecie zabiegowym.

Uzyskany koncentrat podajemy bezpośrednio w miejsce uszkodzenia, zazwyczaj pod kontrolą badania USG, dzięki któremu precyzyjnie widzimy, gdzie trafia igła i gdzie koncentrat jest podany. Osobiście, w większości przypadków, zalecam minimum dwa podania w odstępie 2-4 tygodni.

Zazwyczaj zaleca się dwukrotne podanie czynników

Sama iniekcja niejednokrotnie wiąże się odczuwaniem bólu. Podajemy w końcu objętość kilku mililitrów w miejsce, gdzie  przestrzeni takiej nie ma.  Przy niektórych podaniach ból może być na tyle duży, że warto wcześniej znieczulić nerw prowadzący unerwienie czucia w leczonej okolicy. Takim miejscem jest niewątpliwie przyczep prostowników przedramienia, czyli łokieć tenisisty, czy przyczep rozcięgna podeszwowego. Nie znieczulamy samego miejsca ostrzyknięcia, z racji doniesień o potencjalnie niekorzystnej reakcji leku znieczulającego z podawanym koncentratem.

Niezależnie od znieczulenia, pacjenta warto zabezpieczyć w leki przeciwbólowe, które mogą się przydać przez kilka kolejnych dni. Zwróć proszę uwagę, że powiedziałem leki przeciwbólowe a nie przeciwzapalne. Nie chcemy hamować procesu zapalnego, wywołującego proces naprawczy. Dlatego nie preparaty Ibuprofenu jak Nurofen czy Diklofenaku, jak Olfen a leki na bazie paracetamolu. Czasem warto też miejsce obolałe schładzać kompresem lodowym.

Pomiędzy nakłuciami nie wykonujemy specjalnych ćwiczeń. Raczej oszczędzamy kończynę. Dopuszczalne jest delikatne rozciąganie. Około 3 tygodnie po drugim ostrzyknięciu należy rozpocząć fizjoterapię. I tu należy współpracować z doświadczonym fizjoterapeutą. Trudno jest samemu wymyślić co należy robić, jak
i kiedy wprowadzać konkretne ćwiczenia i obciążenia.

Do całego procesu terapii niezbędna jest prawidłowa fizjoterapia

Tak prowadzone leczenie, powinno przynieść pozytywny efekt i wyleczenie w ciągu 3 do 6 miesięcy, mimo że pełna przebudowa ścięgna trwa nawet do 3 lat. No i jest oczywiście jeden podstawowy warunek. Pamiętamy o wyeliminowaniu wszystkim możliwych czynników ryzyka, o których w skrócie mówiłem na początku tego nagrania.

Podsumowanie 17:19

No dobra. Dzisiaj chyba wystarczy. Nie ująłem jeszcze wszystkich metod wspomagania gojenia tkanek, ale dzisiaj miałem na celu zwrócenie uwagi na problem diety, chorób niejednokrotnie z niej wynikających, niedokrwienia oraz zastosowania czynników wzrostu. Myślę, że w niedalekiej przyszłości pociągnę temat, bo możliwości regeneracji poza samymi czynnikami mamy jeszcze trochę. Tak więc, do usłyszenia następnym razem.

Tymczasem, jako że w obecne ferie zimowe 2021 możliwość większości aktywności sportowych została nam odebrana, życzę Ci, aby jednak udało się wymyślić taką formę aktywności, która przyniesie Ci dużo radości i oczywiście zdrowia.

Czekam również na opinie w serwisie iTunes i z góry za nie dziękuję.

Pozdrawiam i do usłyszenia!

Michał Drwięga - ZnanyLekarz.pl